(113kB)
HASŁO WIELKIEJ NOWENNY FATIMSKIEJ NA ROK 2014
Zapraszani do nieba - jednak różaniec, szkaplerz, sznur pokutny.

MEDYTACJE RÓŻAŃCOWE IX/2014

Jezus mówi: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie,
niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.


INTENCJA:
Wynagradzająca za grzechy i bluźnierstwa obrażające Boga
i raniące Niepokalane Serce Maryi



Kościół, w Święto Podwyższenia Krzyża Świętego, ukazuje nam Krzyż- znak obecności Boga pośród nas, znak najwyższej miłości, ofiary, znak nadziei na uzdrowienie z ran, zadanych nam przez grzech i nadziei na zmartwychwstanie do życia w Panu.

"Tylko cierpienie Chrystusa ma moc zbawczą, a nasze o tyle, o ile jest zjednoczone z Jego cierpieniem".

I dopiero takie cierpienie jest pokutą, do którego nieustannie wzywa Maryja, wskazując na ofiarnicze Eucharystyczne Serce Chrystusa. Bowiem pokuta w oderwaniu od Boga nie istnieje. Jeśli nie ma zjednoczenia z Eucharystyczną Ofiarą Chrystusa, dla zbawienia dusz, na wzór Maryi, Matki Bolesnej, to naszego cierpienia nie możemy nazwać pokutą. Nie marnujmy cierpień, bo tak wielu ludzi potrzebuje pomocy.

Wsłuchajmy się w słowa Benedykta XVI o Krzyżu:

(85kB)... Wielu ludzi mogłoby zapytać, dlaczego chrześcijanie czczą narzędzie tortury, znak cierpienia, porażki i upadku. To prawda, że krzyż wyraża wszystkie te rzeczy. Jednakże ze względu na Tego, który został wywyższony na krzyżu dla naszego zbawienia, krzyż ukazuje także ostateczny tryumf Bożej miłości nad całym złem świata.

Bardzo stara tradycja mówi, że drewno, z którego zrobiony był krzyż, pochodziło z drzewa zasianego przez Seta, syna Adama, w miejscu, gdzie Adam został pogrzebany. Właśnie w tym miejscu, znanym jako Golgota, Miejsce Czaszki, Set zasiał nasienie pochodzące z drzewa wiadomości dobrego i złego, które rosło w samym środku ogrodu Eden. Zrządzeniem Bożej Opatrzności, dzieło szatana miało zostać zwyciężone za pomocą jego własnej broni.

Adam, zwiedziony przez węża, zachwiał się w swej synowskiej ufności do Boga i zgrzeszył, zjadając owoc z jedynego zakazanego drzewa w ogrodzie. W następstwie grzechu weszły w świat cierpienie i śmierć. Te tragiczne skutki grzechu - cierpienie i śmierć - są aż nazbyt widoczne w dziejach potomków Adama. (…)

Kiedy Izraelici wędrujący po pustyni zostali ukarani za swój grzech i byli kąsani przez węże, aby uratować się od śmierci, musieli spojrzeć na umieszczonego wysoko przez Mojżesza węża miedzianego, będącego zapowiedzią krzyża, który raz na zawsze położy kres grzechowi i śmierci. Widzimy wyraźnie, że człowiek nie może uratować sam siebie przed skutkami własnego grzechu. Nie może uratować się od śmierci. Tylko Bóg może go wyzwolić z moralnego i fizycznego zniewolenia. Dlatego, że tak bardzo umiłował świat, Bóg posłał swego Syna Jednorodzonego, nie po to, by świat potępić - czego mogłaby wymagać sprawiedliwość - lecz by przez Niego świat został zbawiony. Tak jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, Jednorodzony Syn Boży miał zostać wywyższony, aby każdy, kto na Niego spojrzy z wiarą, miał życie.

Drewno krzyża stało się narzędziem naszego zbawienia, podobnie jak drzewo, z którego został on sporządzony, było przyczyną upadku pierwszych rodziców. Cierpienie i śmierć, które były skutkiem grzechu, miały stać się tym właśnie środkiem, za pomocą którego grzech został pokonany. Niewinny Baranek został zabity na ołtarzu krzyża, a przecież z ofiary, jaką złożył z samego siebie, wzięło początek nowe życie - moc zła została zniszczona przez potęgę miłości ofiarnej. (...) Krzyż daje upadłemu światu nieskończoną nadzieję.

Dlatego właśnie świat potrzebuje krzyża. Krzyż nie jest tylko prywatnym symbolem religijnym lub odznaką, wskazującą na przynależność do pewnej grupy w społeczeństwie. Krzyż, w swym najgłębszym wymiarze, nie ma nic wspólnego z narzucaniem na siłę jakiegoś credo czy filozofii. Mówi o nadziei, mówi o miłości, mówi o pokonaniu ucisku bez używania przemocy, mówi o Bogu podnoszącym maluczkich, umacniającym słabych, usuwającym podziały i zwyciężającym nienawiść miłością. Świat bez krzyża byłby światem bez nadziei, bezkarnie szalałyby w nim przemoc i okrucieństwo, słabi byliby wyzyskiwani, a ostatnie słowo należałoby do chciwości. W takim świecie nieludzkie traktowanie jednego człowieka przez drugiego przybrałoby najbardziej przerażające formy, i nic nie zdołałoby przerwać błędnego koła przemocy. Tylko krzyż kładzie jej kres. Chociaż żadna ziemska siła nie może nas uratować przed skutkami naszych grzechów ani pokonać niesprawiedliwości u jej źródła, to przecież zbawcza interwencja naszego miłującego Boga przemieniła rzeczywistość grzechu i śmierci w ich przeciwieństwo. To właśnie czcimy, kiedy otaczamy chwałą krzyż naszego Odkupiciela. (5 VI 2010, Nikozja).

"Oddajmy pokłon krzyżowi,
Co był ołtarzem ofiary,
Bo na nim Życie umarło,
By śmiercią życie przywrócić".

Armia Niepokalanej